Byliśmy na Europejskim Spotkaniu Młodych
piątek, 05-01-2024
Grupa reprezentująca naszą diecezję ‒ 47 osób ze Słupska, Koszalina, Kołobrzegu, Piły i nie tylko – wróciła z pięciodniowego Europejskiego Spotkania Młodych, które odbyło się w dniach 28 grudnia-1 stycznia w Lublanie, stolicy Słowenii. Tegoroczne spotkanie było kameralne, mniej liczne niż w latach poprzednich – w Lublanie zgromadziło się 4,5 tysiąca młodych, z czego jedną trzecią stanowili Polacy.
‒ Piękne było doświadczenie Kościoła Słowenii, gdzie funkcjonują bardzo żywe wspólnoty. Byliśmy pod wrażeniem dobrej organizacji i zaangażowania młodych ludzi – zauważa ks. Andrzej Pawłowski, który wraz z ks. Krzysztofem Szumilasem towarzyszył młodzieży. Grupa z naszej diecezji miała okazję lepiej poznać kulturę i przyrodę Słowenii podczas specjalnego folklorystycznego występu w parafii oraz wycieczki do jaskiń. Wśród propozycji fakultatywnych znalazły się gra terenowa oraz warsztaty: pisania ikon, śpiewu liturgicznych pieśni bizantyjskich, podejmowania decyzji. Nie zabrakło czasu na zabawę i integrację.
Codzienne rozważania brata Matthew, przeora wspólnoty Taizé, dotyczyły m.in. umiejętności słuchania innych ludzi. ‒ Usłyszeliśmy, że wsłuchiwanie się w drugiego człowieka jest kluczem do pokoju na świecie. Radził nam, byśmy zatrzymali się przy drugim człowieku i skupili na tym, co ma do powiedzenia, nawet jeśli wierzy inaczej niż my, ma inne poglądy – relacjonuje Monika Czajka ze Sławoborza, która po raz 7. wzięła udział w ESM. Jak ocenia, młodzi są gotowi podjąć się wyzwań stawianych przez przeora ekumenicznej wspólnoty, tj. „być gotowym poświęcić czas na modlitwę, szukanie dróg budowania zaufania i porozumienia”. Jako animatorka jednej z grup zauważyła, że wiara jest ważna dla młodego pokolenia. ‒ W tym świecie, gdzie relacje międzyludzkie są osłabione, młodzi są gotowi do poświęceń. Jest w nich troska o wiarę i jej autentyczne przeżywanie, a także o Kościół, by był miejscem bezpiecznym, w którym można znaleźć miłość do Boga i drugiego człowieka.
Malwina liczyła, że wyjazd do Lublany będzie dla niej czasem odpoczynku, ale początkowo się rozczarowała: grupa wciąż gdzieś chodziła, jeździła. Dopiero na modlitwach porannych poczuła się jak w domu. – Bardzo poruszające było, że każdy z nas jest inny, mówi w innym języku, ma inne pochodzenie, a i tak jesteśmy tam razem, tylu młodych ludzi uwielbiających Pana śpiewem – wyznaje Malwina. ‒ Najmocniejszym doświadczeniem była dla mnie adoracja krzyża. Nie wiedziałam, co mówić, po prostu myślałam: „Jezu, nie wiem już, co mówić” i wtedy usłyszałam tekst piosenki: ,,Nic nie musisz mówić, nic, odpocznij we mnie, czuj się bezpiecznie”. To był właśnie odpoczynek, którego szukałam: Jezus Chrystus.
źródło tekstu: https://koszalin.gosc.pl/doc/8622535.Na-ESM-jak-w-domu
zdjęcia: uczestnicy spotkania